Dziś świadkowie Jehowy są najbardziej znaną grupą z używania imienia
Jehowa. Jednak nie oni odkryli to słowo. Zaadoptowali je na własne potrzeby. Pierwszy prezes
Towarzystwa Strażnica bez wątpienia był pod silnym wpływem pewnych tajnych stowarzyszeń masońskich. Niektórzy nawet twierdza, że był masonem 33 stopnia. Jest sporo dowodów poszlakowych, które silnie potwierdzają takie opinie. Nie mam jednak zamiaru zajmować się tym zagadnieniem w tym wpisie do dziennika.
Faktem jest, że są poważne wątpliwości, co do słowa
Jehowa. Z obecnych słowników języka hebrajskiego wynika, że
hovah znaczy coś złego.
Świadkowie Jehowy twierdzą, że imię to opiera się na czasowniku
havah (robić, stwarzać), ale świadkowie nie wspominają, że istnieje też w hebrajskim słowniku słowo
hovah, które idealnie pasuje do angielskiej wersji tego imienia. Niestety te drugie słowo tłumaczy się na: burzyciel, mąciciel.
Jeśli więc wierzyć uczonym w piśmie hebrajskim to świadkowie nazywają Boga Mąciciele lub Burzycielem, czyli dokładnie odwrotnie niż powinni. Faktycznie jednak nie wiadomo jak prawidłowo wymawiało się te słowa. Teoretycznie może być odwrotnie, czyli
Jahwe może znaczyć JestemBurzycielem. Trzeba być świadomym, że naukowcy zgadują, jakie samogłoski dodać do spółgłosek. Robią przy tym minę jakby wiedzieli coś na pewno, ale to tylko mina, grymas bez ciężaru dowodowego.
Powyższy przykład powinien uzmysłowić świadkom, że zgadywanie jak powinno wymawiać się imię Boga jest niebezpieczne gdyż może doprowadzić do jego znieważenia. Przykłady z Biblii pokazują, że nawet zmiana 1 litery zmienia sens całego imienia (Rodzaju 17:5,15).
Najwyraźniej Bóg wycofał swoje święte imię by zrobić miejsce na wywyższenie imienia swego umiłowanego Syna Jeszu Pomazańca. W przeciwnym razie nie mogłyby spełnić się słowa z Filipian 2:9-11
(9)
Dlatego też Bóg wyniósł go na wyższe stanowisko i Życzliwie dał mu imię, które przewyższa wszelkie inne imię, (10)
żeby w imię Jeszu zgięło się wszelkie kolano tych w niebie i tych na ziemi, i tych pod ziemią (11)
i żeby wszelki język otwarcie uznał, że Jeszu Pomazaniec jest Panem ku Chwale Boga, Ojca.
Innym powodem, dla którego należy podejrzliwie traktować imię Jehowa jest fakt, że w taki właśnie sposób nazywają swego Boga masoni.
Wolnomularstwo także i tutaj za wzorem żydowskim poszukuje „zgubionego słowa”. W symbolice masonerii szkockiej tak to wyglądało w XVIII w. według opisu ks. Barruela:
„Stopień („Wybranego”) ma dwie części; jedna stosuje się do zemsty Adonirama, który zwie się tutaj Hiramem; druga jest szukaniem słowa, albo raczej świętej nauki, którą ono wyraża, a która została zagubiona436. Tak samo i ryt Swedenborga poszukuje „zgubionego słowa”437. W stopniach różokrzyżowcowych masonerii szkockiej usiłowano przy pomocy tajemniczej, magicznej figury tzw. pentaculum również odnaleźć zgubione słowo. Po poszukiwaniach na wyższych stopniach wtajemniczenia okazywało się, że owo słowo zgubione — to Jehowa439. Już zresztą owa „Fama Fratemitatis”, od której wywodzą się różokrzyżowcy, kończyła się okrzykiem: „sub umbra alarum tuarum Jehova!” („pod twymi skrzydłami, Jehowa!”).
W książce - Masoneria (jej początki, organizacje, ceremoniał, zasady i działanie) – Józef S. Pelczar (pseud. S. J. Korczyński) pisze:
Twierdzą nawet, że w niektórych lożach wyższych, palladyjskimi zwanych, rozszerzył się kult szatana, jako przeciwnika Boga chrześcijańskiego, Adonai-Jehowa zwanego. Czy tak się dzieje w istocie, trudno z pewnością powiedzieć. W każdym razie jest to rzeczą uderzającą, że najgłośniejszy dzisiaj poeta włoski, a przy tym mason, Jozue Carducci, napisał w r. 1869 na cześć szatana "zwycięzcy Jehowy księży" bluźnierczy hymn, który w lożach stołowych włoskich nieraz się rozlega.
Nie ma, więc żadnego powodu by ufać zupełnie przypadkowemu imieniu Jehowa są za to poważne powody by podejrzewać, że to imię służy zniesławieniu Prawdziwego Boga lub czczeniu szatana pod tym imieniem.