To, że wspominam akurat o świadkach Jehowy nie czyni ich
gorszymi od innych religii. Pisze o nich gdyż wyjątkowo dobrze ich znam.
Przecież spędziłem w tej organizacji 30 lat. Czasem jednak dochodzą mnie słuchy,
że w innych organizacjach religijnych również jest zwyczaj wykluczania
zwłaszcza w niektórych grupach protestanckich. Kościół katolicki również ma coś takiego jak ekskomunika, ale stosuje ją bardzo rzadko i przeważnie do
wpływowych osób. Niedawno oglądałem film o kościele scjentologów. Swoje relacje
z tego kościoła opisywali ludzie szczególnie mocno przeżywając fakt, że kościół
zabrania im się kontaktować z dziećmi lub rodzicami, czyli najbliższymi
członkami rodziny. Jednak świadkowie
Jehowy to temat najlepiej mi znany, więc omówię ten problem na ich przykładzie.
Unikanie pewnych grzeszników, którzy pragną przynależeć do
naszej społeczności a jednoczenie głoszą "nowe światło" lub zwyczajnie żyją
grzesznie jest czymś oczywistym. Problem zaczyna się, gdy ludzie są piętnowani
za coś, co nie jest potępione w Biblii, gdy ustanawiają swoje normy tego, co
godne i tego, co niegodne i zasługuje na wykluczenie. W takiej sytuacji może
się okazać, że wykluczony będzie ktoś głoszący prawdę, której jednak osoby
będące u władzy nie chcą zaakceptować. Do skrajnych przykładów zaliczyć można
wykluczenia za czynienie dobra np. za gościnność. Taki przypadek zdarzył się w
I wieku po Chrystusie a także zdarza się w organizacji świadków Jehowy.