niedziela, 22 stycznia 2012

Kto wybiega naprzód, i nie trwa w nauce?

W drugim liście Jana znajdujemy radę by unikać ludzi, którzy głoszą nowości odbiegające od tego, co zostało objawione ludziom przez Jeszu Pomazańca. Czytamy w nim 2 Jana 1: (9) Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w nauce Chrystusa, ten nie ma Boga. Kto trwa w nauce [Chrystusa], ten ma i Ojca, i Syna. (10) Jeśli ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie go, (11) albowiem kto go pozdrawia, staje się współuczestnikiem jego złych czynów.

Jan udziela rady, która posiada praktyczną wartość. Unikanie ludzi, którzy głoszą nowe światło ma być naszym sposobem by nie dać się zwieść z drogi, jaką wyznaczył nam Pomazaniec (Chrystus, Mesjasz). Jest to tak samo cenna rada jak ta by w dzień zimny, wychodząc z domy, ubrać się ciepło. Rada mądra i pożyteczna a skierowana do każdego. Warto, bowiem zauważyć, że głównym adresatem tego listu nie byli starsi jakiegoś zboru i nie były to wytyczne dla „komitetów sądowniczych”, lecz rady dla jakiejś kobiety i jej dzieci ([Ja] prezbiter - do Wybranej Pani i do jej dzieci, które miłuję w prawdzie…).



Prywatna rada posiada wartość nie tylko dla wybranej osoby, ale także dla wszystkich naśladowców Jeszu. Nic, więc dziwnego, że list staje się popularny i trafia do większego grona odbiorców. Jednak jest to cenna rada a nie nakaz mający moc osądzania ludzi. Jan wprawdzie zachęcając do określonego działania daje logiczne uzasadnienie do takiego postępowania, gdy pisze „albowiem, kto go pozdrawia, staje się współuczestnikiem jego złych czynów” to jednak nie wspomina nic o konsekwencjach dla osób, które by tak nie postąpiły.

Dziś niektóre organizacje religijne na podstawie tych słów stworzyły wymóg prawny i każdego, kto się mu nie podporządkuje wykluczają ze swojej religii. Wykluczają za okazywanie gościnności ich zdaniem niewłaściwym osobom. Jest to skrajne podejście do słów Jana. Mało tego, wykluczanie np. za zjedzenie wspólnego posiłku z osobą mającą inne poglądy od świadków Jehowy jest właśnie wybieganiem na przód. Czyli robieniem czegoś, co nie jest wymagane przez Pomazańca (Chrystusa).

Jednak takie skrajne podejście do gościnności okazywanej ludziom odbiegającym od naszego ideału wiary i zdrowej nauki miało już miejsce w pierwszym wieku i zwrócił na nie uwagę ten sam wysłannik Pomazańca, czyli Jan. W swoim trzecim liście pisze o kimś, kto wyklucza ze zboru za okazywanie gościnności. (10) Dlatego, gdy przybędę, upomnę go za jego wystąpienia i złośliwe wypowiedzi przeciwko nam. A nadto, jakby mu jeszcze było tego za mało, odmawia on udzielania gościny braciom, a tym, którzy chcą to czynić, zabrania, a nawet wyklucza ich z Kościoła.

Następne słowa Jana to ”Umiłowany, nie naśladuj zła, lecz dobro! Ten, kto czyni dobrze, jest z Boga; ten zaś, kto czyni źle, Boga nie widział.” Z kontekstu, więc wynika, że Jan radzi by nie naśladować złego postępowania takich ludzi, jak  Diotrefes  którzy wykluczają za okazywanie gościnności. Mimo że Jan potępia wykluczanie za gościnność to jednak świadkowie Jehowy tak właśnie czynią.
____________________
krzysztof król

W kolejnych wpisach rozwinę te myśli dokładnie wykazując w świetle z listów Jana, że świadkowie Jehowy (i pewnie inne organizacje też) kaleczą prawdę ze Słowa Bożego na kilka sposobów: wybiegają do przodu ustanawiając własne prawa, prześladują za gościnność i uprzejmość, robią to co wysłannik Pomazańca potępił.