Otchłań cz. 1
"Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą."
Jakuba 2:19
Czego boją się demony?
Za chwilę przekonasz się, że niektóre demony już przebywają w więzieniu a inne bardzo boją się tam trafić. Jednak nie więzienie jest ich największym zmartwieniem... gorsze jest to, co ich czeka po ogłoszeniu wyroku. Na razie czekają na sąd.
1 Piotra 3: (19,20) "W nim poszedł ogłosić nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę."
2 Piotra 2:4 "Jeżeli bowiem Bóg aniołom, którzy zgrzeszyli, nie odpuścił, ale wydał ich do ciemnych lochów Tartaru, aby byli zachowani na sąd"
Podobną wypowiedź znajdujemy w liście Judy.
Judy 1:6 "i aniołów, tych, którzy nie zachowali swojej godności, ale opuścili własne mieszkanie, spętanych wiekuistymi więzami zatrzymał w ciemnościach na sąd wielkiego dnia"
Wszystko wskazuje na to, że te więzienie nazwane też ciemnościami lub Tartarem, w których uwięzione są niektóre złe duchy (demony) to jest znane też z określenia otchłań lub czeluść bez dna. W Pismach greckich Nowego Przymierza spotykamy słowo abysson (ἄβυσσον). Z takim określeniem spotykamy się, gdy Jeszu Pomazaniec spotkał demony, które siebie nazwały Legionem...
Łukasza 8:31,32 "I upraszały go, by im nie Rozkazywał odejść do otchłani (abyssos). A pasło się tam na górze liczne stado świń; demony upraszały go więc, by im pozwolił w nie wejść."
Wyraźnie widzimy, że złe duchy bały się Syna Bożego. Gdy go nie było w pobliżu robiły, co chciały nawet z ludźmi a gdy był blisko to nawet w świnie bały się wejść bez jego pozwolenia. Co je tak przerażało? Bały się więzienia, które one same nazwały otchłanią (abyssos).
Demony używają sobie na ludziach, ale tylko na tych, którzy podlegają ich władzy albo mówiąc wprost nie mają swego obrońcy, swojego Pana. My mamy Pana, dlatego nie podlegamy władzy demonów. Nasz Pan wyjawił sekret wypędzania demonów i panującej w tym temacie zależności, gdy powiedział:
Łukasza 11: (20-23) "A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze całą broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza."
Tylko osoby zdecydowanie stojące po stronie Jeszu Pomazańca mogą liczyć na jego wsparcie i ochronę, „Kto nie jest ze mną jest przeciw mnie”. Nie ma miejsca na neutralność lub przyglądanie się z boku. Nie ma to nic wspólnego z przynależnością do jakiejś organizacji religijnej. Świadczy o tym poniższy przykład.
Marka 9:38 "Jan powiedział do niego: 'Nauczycielu, widzieliśmy, jak pewien człowiek wypędzał demony, używając twego imienia, i próbowaliśmy go powstrzymać, gdyż nam nie towarzyszył'".
Uczniowie Jeszu na tym etapie wiedzy myśleli w typowy ludzki sposób, że jak ktoś nie trzyma z nimi to nie ma prawa cieszyć się przywilejami Ducha Świętego i że oni mają jakąś wyłączność na uznanie u Pana. Tymczasem Pan ich zganił.
(39,40) "Ale Jeszu rzekł: "Nie próbujcie go powstrzymać, bo nikt, kto powołując się na moje imię i dokona potężnego dzieła, nie będzie szybko mógł obrzucić mnie obelgami; kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest za nami."
Tylko osoba szczera i w pełni oddana Panu może wypędzać złe duchy w jego imieniu. Nie przynależność do grupy, lecz właściwe nastawienie decyduje o tym czy jesteśmy pod ochroną Pana, dlatego jest niemożliwe by ktoś taki szybko zmienił zdanie i odwrócił się od Pomazańca.
Pomazaniec kierował się innymi kryteriami niż jego uczniowie w tym momencie wydarzeń. Nie uważał by konieczna dla ludzi była osobista znajomość i ścisła współpraca. Skoro już w tamtym czasie nie było to bezwzględnym warunkiem by zdobyć uznanie u Boga to tym bardziej dziś, gdy Pan zabronił rozdzielać chwasty od pszenicy (Mateusza 13:28-30).
Jeszu bez problemu wypędzał demony z ludzi gdyż otrzymał władzę od swojego Ojca wtrącania złych duchów do więzienia (otchłani). Był i jest silniejszy od każdego demona. Kto jest z nim ten jest całkowicie bezpieczny nawet do tego stopnia, że sam może wypędzać demony w imię, Jeszu.
Mateusza 28:18 "Wtedy Jeszu podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi."
Wprawdzie powiedział to już po swoim zmartwychwstaniu, ale bez wątpienia miał wielką władzę także wcześniej. Również o sile imienia Jeszu dowiadujemy się w kontekście nagrody za wierności aż do końca, ponieważ w liście do Filipian czytamy w 2 rozdziale
(9-11) "Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jeszu zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jeszu Pomazaniec jest PANEM - ku chwale Boga Ojca."
Zachowanie się demonów wobec Pana pokazuje, że już wcześniej Jeszu dysponował potężna mocą i złe duchy wiedziały to i akceptowały. Nic, więc dziwnego, że w Pismach Świętych nie ma ani jednego opisanego przypadku by uczeń lub sługa Jeszu był atakowany bezpośrednio przez demony. Nie ma przypadków ataku fizycznego ani opętania sługi Pomazańca.
Przeciwnie to demony mogły czuć się atakowane przez ludzi...
Łukasza 10:17 "Potem siedemdziesięciu z radością powróciło, mówiąc: 'Panie, nawet demony się nam podporządkowują, gdy używamy twego imienia'".
Zwróćcie uwagę, że powołanie się na imię Jeszu wymuszało posłuszeństwo u demonów. Czy wyobrażacie sobie, że jeden wysłannik (apostoł) krzyczy “Nakazuje Ci w imię Dzizasa wyjdź z tego człowieka”? A inny krzyczy w imię Chesusa..., albo Jezusa a jeszcze inny Jeszua. Myślicie, że demony uznałyby to za jedno i to samo imię? Jestem przekonany, że złe duchy miałyby niezły ubaw z takich “uczniów” Pana. Przede wszystkim, jeśli nie wiesz jak dokładnie ma na imię twój Pan to znaczy, że go nie znasz!
(18,19) "Na to rzekł do nich: "Zobaczyłem Szatana, jak już spadł z nieba niczym błyskawica. Oto dałem wam władzę rozdeptywać węże i skorpiony, a także wszelką moc nieprzyjaciela, i na pewno nic was nie zrani."
Węże i skorpiony w tym przypadku symbolizują diabła i demony (Objawienie 9:3). Ważne w tym przykładzie jest to, że nikt i nic z mocy demonów nie może zaszkodzić uczniom Pomazańca. Dalej Pan kontynuuje swój wywód...
(20) "Jednakże nie radujcie się z tego, że duchy się wam podporządkowują, lecz radujcie się, że wasze imiona zostały zapisane w niebiosach."
Jeszu ostrzegał przed popadaniem w pychę. Skupianie się na posiadanej władzy nad demonami nie jest właściwe i nie w tym powinni uczniowie upatrywać źródła swojej chwały. Władza ta była jednak wielka i mogła przewrócić uczniom w głowach gdyby nie mieli wzroku utkwionego w to, co istotne.
Również wysłannik Jan przypomniał to, co dla wszystkich w tamtych czasach było oczywiste...
1 Jana 5: (18,19) "Wiemy, że każdy, kto się narodził z Boga, nie grzeszy, lecz Narodzony z Boga strzeże go, a Zły go nie dotyka. Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego."
Cały świat leży w mocy złego, ale MY nie podlegamy jego władzy, dlatego on nie jest wstanie nas dotknąć. Jako osoby należące do Pomazańca jesteśmy pod jego opieką i pod opieką jego Ojca.
Pan nasz wyjaśnił to mówiąc o owcach swoich:
Jana 10:28,29 "...nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca."
Kiedy to wiemy to lepiej rozumiemy słowa Rzymian 8:31 "Cóż, więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?"
Słudzy Pomazańca są pod jego ochroną. Jest to wspaniała wiadomość, którą doceniają jego słudzy. Jednak świat podlega władzy szatana nic, więc dziwnego, że mają ciągle problemy ze złymi duchami.
Różne ugrupowania religijne i ich członkowie opowiadają historyjki, z których ma wynikać, że demony podejmowały próbę powstrzymania ich, gdy ci postanowili dołączyć do określonej społeczności religijnej. Takie historyjki słuchałem, gdy byłem świadkiem Jehowy wszyscy zgodnie twierdzili, że to demony odciągały od “prawdy”. Wierzyłem w to i wydawało mi się, że to jest silny dowód prawdziwości tego wyznania.
Byłem bardzo zdziwiony, gdy identyczną historyjkę usłyszałem z ust pewnego adwentysty. Pomyślałem, że to przecież niemożliwe by dwie religie głoszące inne twierdzenia były prawdziwe. Gdy jednak usłyszałem taką historię o katoliku to już stało się dla mnie oczywistym, że to jest metoda demonów by człowiek trzymał się tej religii i nigdy jej nie opuścił. To takie świadectwo od demonów... Uważam, że jest to bardzo skuteczny sposób na umacnianie ludzi w kłamstwie.
Podobnie jest z rzekomym wypędzaniem demonów. Okazuje się, że prawie wszystkie religie mają dowody na wypędzanie demonów a przecież jest niemożliwym by wszystkie religie były prawdziwe. Wniosek jest oczywisty demony robią przedstawienia by ugruntować ludzi w określonym wyznaniu. W końcu to one odbierają cześć od tych ludzi dzięki podstawieniu fałszywych imion. Prawdopodobnie, dlatego Chrystus jest czczony pod różnymi imionami gdyż za każdym kryje się inny demon.
______________________
krzysztof pomazańcowy