Obiecałem kontynuować temat duszy jednak proszę o cierpliwość gdyż pojawiło się kilka pytań przesłanych do mnie pocztą elektroniczna. Postaram się na nie odpowiedzieć w pierwszej kolejności. Na początek bardzo ważny temat modlitwy.
„Zastanawiam się jak mam się teraz modlić? Najbezpieczniej używając formy Jahwe. A jak kończyć modlitwę? Używając imienia Jeszu?”
Sprawa jest znacznie poważniejsza i bardziej skomplikowana. Skomplikowana nie, dlatego że Pismo ją tak przedstawia, ale dlatego że jako były świadek Jehowy będziesz miał zaszczepione uprzedzenie do bezpośredniej rozmowy z Chrystusem. Świadkowie Jehowy żeby uniemożliwić wzywanie imienia Jeszu dopuścili się fałszerstwa Pism Greckich wstawiając w kluczowe miejsca imię Jehowa, którego w greckich Pismach nie ma. Pewne wersety będziesz automatycznie kojarzył z Bogiem a nie z Synem. Musisz sobie z tym poradzić.
Fałszowania Pisma Świętego dopuszczają się prawie wszystkie ugrupowania religijne po to by uzasadnić nauki, które dla nich są kluczowe. Przywiązanie do tradycji lub dogmatów staje się dla nich taką samą pułapką jak dla żydowskich grup religijnych, które miały wyrobiony pogląd na Mesjasza i absolutnie nie miały zamiaru go zmieniać, gdy w końcu Mesjasz się pojawił. Woleli zabić Pomazańca niż zmienić swoje zapatrywania. Tak samo dzisiaj religianci nie akceptują treści Pisma objawionych i drobnymi zabiegami zmieniają ich sens. Do wyjątkowo szkodliwych fałszerstw posunęli się świadkowie Jehowy np. wstawiając do modlitwy Szczepana imię Jehowa tymczasem on modlił się do Jeszu.