Z dzisiejszego tekstu dowiesz się, czym były chrześcijańskie
uczty miłości a także zrozumiesz (mam taką nadzieję) jak ważne jest niesienie
pomocy biednym.
W ten sposób antychryst zatryumfował już prawie zupełnie (2Tes 2:8,9; Łk 18:8; Mt 7:14), ponieważ było niemożliwym by wzywać prawdziwe imię Zbawiciela (Rz 10:13). Sprzyjał temu podział na laików i duchownych. Przeciętny zwolennik Chrystusa tak go wielbił jak go duchowni pouczyli. Duchowni, więc ponoszą główną odpowiedzialność. Na szczęście nie była to sytuacja całkowicie beznadziejna. Nadal zbawienie można było osiągnąć w sposób wcześniej dostępny dla pogan a opisany w liście do Rzymian.
Rzymian 2:14-16 Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające. [Okaże się to] w dniu, w którym Bóg sądzić będzie przez Jeszu Pomazańca ukryte czyny ludzkie według mojej Ewangelii.
A ponieważ miłość jest doskonałym wypełnieniem prawa (Rzymian 13:10), więc przez niesienie pomocy potrzebującym nadal można dostąpić wpisu do księgi życia (Objawienie 20:12-15). Z tego też powodu szatan również pojęcie miłości wypaczył a warunki, w jakich żyjemy mają sprzyjać nieudzielaniu pomocy innym. Dziś państwo rości sobie prawo do niesienia pomocy potrzebującym a jeśli sam chcesz to robić to i tak musisz prosić o pozwolenie. W przeciwnym razie jesteś przestępcą i grozi ci surowa kara. Dobroczynność, jako chrystusowy owoc ducha ma zniknąć (2Kor 11:14; Ga 5:22,23).
Dokładnie taki sam sposób walki z chrześcijańską miłością podjął szatan przez Juliana Apostatę. Kiedy ten w IV po Chr. został cesarzem, przestał ukrywać swoje pogańskie poglądy i rozpoczął rywalizację z chrześcijaństwem. Analizując przyczyny, dla których chrześcijaństwo w jego czasach wygrywało z pogańskimi bóstwami doszedł do wniosku, że to z trzech powodów.
1. życzliwość dla obcych
2. szacunek dla zmarłych
3. zachowują powagę
W książce Julian Apostata jej autor Aleksander Krawczuk przytacza list, w którym cesarz daje polecenia mające na celu dorównanie chrześcijanom w dobroczynności.
„Urządzaj wiele gospód w każdym mieście, by obcy mogli korzystać z naszej ludzkości; i to nie tylko nasi, lecz każdy, kto znajdzie się w potrzebie. Już pomyślałem o tym, by nie brakowało Ci środków. Z mego rozkazu każdego roku przeznaczy się na to 30 000 miar pszenicy i 60 000 ksestów wina. Polecam piątą część z tego zużyć dla ubogich, posługujących kapłanom, resztę zaś rozdać wśród tych obcych i ubogich, którzy zwracają się do nas o pomoc. Haniebne to bowiem, że pośród Żydów nikt nie żebrze i że bezbożni galilejczycy żywią prócz swoich także i naszych, a ci wydają się pozbawieni naszego wsparcia. Pouczaj też Hellenów, aby wnosili swój udział do takich świadczeń i by wsie helleńskie składały bogom pierwociny plonów. Przyzwyczajaj ich do tego rodzaju dobrych uczynków przypominając, że tak praktykowano to u nas w dawnych czasach..”
Jak widzimy chrześcijanie nie tylko pomagali swoim, ale także poganom w miarę swoich możliwości. Julian postanowił rywalizować z nimi korzystając ze swojej władzy i państwowych funduszy. Był to sposób na zwalczanie chrześcijaństwa. Julian Apostata zmarł nie realizując swoich planów do końca, ale w późniejszym czasie wrogowie Chrystusa znani, jako socjaliści postanowili wykorzystać fakt, że odstępcze chrześcijaństwo mocno odeszło od nauk swojego Mistrza i zaczęli głosić, że to oni są obrońcami biednych. Słudzy niegodziwca postanowili rywalizować w dobroczynności z chrześcijanami.
Zastanów się czy szatan zdołał wmówić ci, że biedni to problem rządu i specjalnych organizacji? Pamiętaj to ty powinieneś pomagać potrzebującym w miarę swoich możliwości a nie słudzy szatana. Żyjemy w czasach wielkiego dobrobytu i ciężko jest znaleźć ludzi na tyle biednych by od naszej pomocy zależało ich życie, ale to tym lepiej. Im mniej ludzi jest biednych tym łatwiej im pomóc. Problem polega tylko na ich zlokalizowaniu gdyż rząd kategorycznie zabrania żebrać, co robi wrażenie, że biednych ludzi nie ma. Są gdzieś ukryci, po za naszym wzrokiem. Trzeba ich tylko znaleźć.
W innym liście cesarz pisze, że jak porywacze dzieci zwabiają je słodkim plackiem tak galilejczycy zwodzą swoją dobrocią łatwowiernych. Pomijając oczywiste uprzedzenie Juliana do zwolenników Chrystusa dowiadujemy się z jego wypowiedzi jak przejawiali miłość dawni chrystusowcy. Julian pisze:
„Otóż galilejczycy zaczynają tak samo: przez tak zwane uczty miłości, przyjęcia , posługę u stołów, mnóstwo ludzi doprowadzili do bezbożności.”
Z powyższej opinii wynika, że uczty miłości pomagały pozyskiwać nowych wyznawców Chrystusa. W Nowym Testamencie mamy wzmianki o ucztach miłości (agapach). Nie były one nakazane ani przez Pomazańca Bożego ani przez jego posłańców. Prawdopodobnie chrystusowcy sami je organizowali dla niesienia pomocy biednym tak wynika z tego, co na ten temat pisał ich przeciwnik Julian Apostata.
100 lat wcześniej Tertulian opisywał przebieg tych uczt miłości. W Apologetyku (XXXIX 16-20) czytamy:
„Uczta nasza imieniem swym pokazuje, czym jest, nazywa się tak, jak u Greków miłość. Jakkolwiek nakładów to wymaga, to jednak jest zyskiem robić wydatek w imię pobożności, tym więcej, że i biednych pomoc ta pokrzepi, nie w ten jednak sposób, jak u was darmozjady starają się o sławę zamiany wolności w niewolę za cenę utuczenia brzucha nawet wśród obelg, ale dlatego, ponieważ u Boga większa jest miłość ku biednym. Jeśli więc powód do tej uczty jest uczciwy, to na jego ocenie przedstawcie sobie późniejszy przebieg tego obrządku! Co jest w nim częścią kultu religijnego, to żadnej niskiej myśli, żadnej niemoralności nie dopuszcza. Nie siada się do stołu, zanim nie skosztuje się przedtem modlitwy do Boga; je się tyle, ile głodny potrzebują, a pije się tyle, ile skromnym ludziom na dobre wychodzi. Tak posilają się jak ludzie, którzy pamiętają, że także w nocy do Boga modlić się muszą; tak rozmawiają jak ludzie, którzy wiedzą, że Pan słucha. Po umyciu rąk i zapaleniu światła następuje wezwanie, by wystąpił na środek i śpiewał na cześć Bogu, jak kto umie, z Pism Św. Lub z głowy – z tego można poznać, jak pił. Podobnie jak zaczyna tak też kończy ucztę modlitwa. Następnie rozchodzą się nie tłumnie, by się rozbijać, ale by także nadal przestrzegać skromności i wstydliwości jak ludzie, którzy nie tyle biesiadę ukończyli, ale raczej odbyli naukę. Takie są zebrania chrześcijan…”
Tertulian wyraźnie pisze, że z uczt tych korzystali biedni. Być może z tego też powodu nie zawsze odbywały się one w idealnym porządku i nie każdy obecny na nich był człowiekiem godnym pochwały. W Piśmie Świętym czytamy
Judy 1:12 Ci właśnie na waszych agapach są zakałami, bez obawy oddają się rozpuście... samych siebie pasą... obłoki bez wody wiatrami unoszone... drzewa jesienne nie mające owocu, dwa razy uschłe, wykorzenione...
Juda pisze o ludziach niegodnych, którzy jednak wykorzystują takie uczty miłości. Również Piotr o nich wspomina.
2 Piotra 2:13 otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość. Za przyjemność uważają rozpustę uprawianą za dnia, jako zakały i plugawcy pławią się w swych uciechach, gdy z wami są przy stole.
Błędem byłoby mylenie tych uczt miłości ze spożywaniem Wieczerzy Pańskiej (paschy). A niestety niektórzy mylą je, co prowadzi do wypaczenia identycznego z tym, do jakiego doszło w Koryncie. Tam właśnie Wieczerza Pańska była obchodzona w sposób niewłaściwy, bo przypominający zwykłą ucztę. Posłaniec Pomazańca napisał, wprost że to, co oni robią to nie jest Wieczerza Pańska.
1 Koryntian 11:20-22 Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy. Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych, którzy nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie chwalę.
Paweł potępia sprowadzenie Wieczerzy Pańskiej do zwykłego przyjęcia a następnie podaje wzór takiego spotkania, które sprowadza się jedynie do wspólnego spożycia chleba i wina i koniec. Przykre jest to, że niektóre osoby błądzą i w błąd wprowadzają innych. Po przeczytaniu tego fragmentu z listu do Koryntian nie traktują słów Pawła, jako opis, czego należy się wystrzegać, ale przeciwnie uznają to, co Paweł potępił, jako instrukcje, co należy robić. Pilnują tylko tego by poczekać aż wszyscy się zbiorą. Jak już wspomniałem wcześniej uczty miłości są po to by wspomóc biednych a Wieczerza Pańska jest po to by głosić śmierć Pana.
Na uczty miłości mogli przyjść biedni chrześcijanie, ale też biedni poganie. Tam gdzie było dużo chrześcijan nie było ludzi żebrzących. Już od samego początku, gdy został zesłany Duch Święty na sług pomazańcowych spożywali oni posiłki wspólnie. W ten sposób następowało wyrównanie na podstawowym poziomie (Dzieje 2:41,42,46; 20:7).
2 Koryntian 8:10-15 Tak więc udzielam wam rady, a to przyniesie pożytek wam, którzy zaczęliście już ubiegłego roku nie tylko chcieć, lecz i działać. Doprowadźcie teraz to dzieło do końca, aby czynne podzielenie się tym, co macie, potwierdzało waszą chętną gotowość. A gotowość uznaje się nie według tego, czego się nie ma, lecz według tego, co się ma. Nie o to bowiem idzie, żeby innym sprawiać ulgę, a sobie utrapienie, lecz żeby była równość. Teraz więc niech wasz dostatek przyjdzie z pomocą ich potrzebom, aby ich bogactwo było wam pomocą w waszych niedostatkach i aby nastała równość według tego, co jest napisane: Nie miał za wiele ten, kto miał dużo. Nie miał za mało ten, kto miał niewiele.
Codzienne jedzenie wspólnie z innymi sprawiało, że podstawowe potrzeby człowieka były zaspokojone. A podstawowe potrzeby są proste.
1 Tymoteusza 6: 8 Mając natomiast żywność i odzienie, i dach nad głową, bądźmy z tego zadowoleni!
To są podstawowe potrzeby, które powinniśmy pomóc zaspokoić osobom biednym. Nie chodzi, więc o to by innym osobom finansować luksusy. Niesienie pomocy innym jest naszym sposobem oddawania czci Bogu.
Jakuba 1:27 Pobożność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata.
Jakuba 2:15-17,26 Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają ubrania lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta! - a nie dacie im tego, co konieczne dla ciała - to jaka to pomoc? Tak też i wiara, bez uczynków, martwa jest sama w sobie. (…) Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też martwa jest wiara bez uczynków.
Galatów 2:9,10 uznawszy daną mi łaskę, Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary, podali mnie i Barnabie prawicę na znak wspólnoty, byśmy szli do pogan, oni zaś do obrzezanych, bylebyśmy pamiętali o ubogich, co też gorliwie starałem się czynić.
Pan nasz Jeszu, Pomazaniec Boży nauczał, a radzę traktować te słowa poważnie:
Łukasza 14:13,14 Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.
_______________________
krzysztof sługa pomazańcowy.