Stanisław Lem jest twórcą powiedzenia: „Nawet konklawe można doprowadzić do ludożerstwa, byle tylko postępować cierpliwie i powoli”. Tej cierpliwości nie brakuje szatanowi w dążeniu do wypaczenia wszystkiego, co nawiązuje do Chrystusa. Skutecznym narzędziem okazały się różne odłamy chrześcijaństwa, w tym także katolicyzm. Większość z nich posiada strukturę piramidy, na szczycie której jest grupa „oświeconych”. Ci z kolei w imieniu Boga (to się nazywa działanie z rozmachem) mówią w co można wierzyć lub co można robić. Instrukcje idą z góry piramidy w dół, do mas wierzących. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby trzymali się zasady: „nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane” (1 Koryntian 4:6 ).
Zaczęło się już w 325 roku na rozkaz pogańskiego jeszcze cesarza Konstantyna. To z jego woli, na jego rozkaz i dla jego politycznych celów, miano ustanowić wymuszoną jedność religijną. Faktycznie jedności nie było. Przymus jednoczenia doprowadził do walk między chrześcijanami. To był koniec chrześcijaństwa, jako społeczności służącej Bogu a początek chrześcijaństwa służącego ludzkim interesom. Wielu historyków twierdzi, że „to Nicea wyznacza tragiczny koniec chwalebnego etapu dziejów chrześcijaństwa i początek czegoś znacznie bardziej ponurego” („Wojny w imię Jezusa”, Philip Jenkins).
Z każdym następnym soborem było coraz gorzej - wprowadzano nowe herezje i stopniowo krok za krokiem wypaczano nauki Pomazańca, naszego Pana i Zbawiciela. Za każdym razem był ktoś, kto nie chciał podporządkować się nowościom. Wierność wcześniejszej wersji wiary doprowadziła do podziałów. Z początku niepokornych wypędzano, ale to, co robiono później, można nazwać ludobójstwem.
Kościoły wschodnie przyjęły z ulgą pojawienie się islamu, gdyż dawało im to ochronę przed przemocą Rzymu. Ostatecznie jednak islam „cierpliwie i powoli” zniechęcał do bycia chrześcijaninem. W większości krajów muzułmańskich chrześcijaństwo dziś dogorywa. Tam, gdzie chrześcijanie nie pozwolili się "nawrócić" dokonywano na nich ludobójstwa, czego przykładem może być rzeź Ormian, jednej z najstarszych wspólnot chrześcijańskich. Obecnie także trwa rzeź chrześcijan zamieszkujących tereny opanowane przez bandy muzułmańskie, której świat zachodni nie chce widzieć.
Pomińmy jednak szczegóły kolejnych odstępstw od wzoru wiary zapisanego w Nowym Testamencie i przeskoczmy do VIII wieku. Musiało minąć 700 lat od czasów apostolskich, by udało się metodą „cierpliwie i powoli” wprowadzić kult obrazów (ikonodulia), czyli to, co wcześniej traktowano jako pogańskie bałwochwalstwo, teraz zostało dozwolone prawnie. Ponieważ część chrześcijan niszczyła obrazy, a biskupów wprowadzających tę herezję zdejmowano ze służby w kościele, pojawiła się potrzeba przeciwdziałania temu. Była duża szansa, że do kultu obrazów nie dojdzie, jeśli nie zostanie wprowadzona prawna ochrona ikonodulii.
Przy okazji wyjaśnijmy, co znaczy słowo ikonodulia. Ikonodulia (gr. douleía - służba niewolnicza, niewola) – oddawanie czci ikonom, obrazom, wizerunkom bóstwa i symbolom rzeczy świętych. Ponieważ opór przeciw tej herezji był silny, więc usankcjonowano ją prawnie na soborze nicejskim II. Posłużono się jednak manipulacją. Ponieważ cały Zachód sprzeciwiał się tej nowości, więc na sobór zaproszono głównie zwolenników kultu obrazów - z obecnych 307 biskupów tylko 14 było z Zachodu..
W Europie Zachodniej biskupi katoliccy otwarcie sprzeciwili się kultowi podobizn i obrazów. W następstwie synodu frankfurckiego (794r.) potępiony został kult obrazów, choć przyznano, że mają one wartość edukacyjną, jednak kategorycznie zabroniono oddawania im czci. Nie uznano mętnego tłumaczenia, że nie oddaje się czci obrazom tylko osobom, które przedstawiają. Jeśli bowiem spytamy wyznawcę religii pogańskiej czy oddaje cześć papierowemu obrazowi, to odpowie, że to tylko symbol. Mimo to w Starym Testamencie prorocy wyśmiewają tych, którzy robią podobizny lub symbole swoich bożków i oddają im cześć
„Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu. Mają ręce, lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie wydają głosu. Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który im ufa.” Psalm 115:4-8
„Którzy lepią i żłobią, są ludźmi pustymi, czyli ci, co wykonują w materii swoje wymysły. W niczym im te wytwory nie pomogą, przeciwnie - doznają zawodu. Wszyscy lepiący sobie BOGA i wykonujący ryciem coś, co pomóc nie może, i wszystkie ich wytwory okazały się płonne. Niech ci wszyscy głuchoniemi pośród ludzi zbiorą się razem, niech razem staną, by razem doznać wstydu i zawodu.” Izajasza 44:9-11 LXX
Już ten fragment powinien dać ludziom dużo do myślenia. Trzeba jednak pamiętać, że w dawnych czasach ludzie nie znali Pism Świętych, często nawet nie umieli czytać, a nawet jeśli umieli, to nie mieli dostępu do ksiąg. Dziś Biblia jest łatwo dostępna, a ludzie powszechnie potrafią czytać - ilu jednak zna ten fragment Pisma? Ludzie chcą tego, co widowiskowe bez wgłębiania się w szczegóły. Niech inni powiedzą im, w co mają wierzyć i jak żyć. A ci inni toczyli między sobą spory.
Dalej u Izajasza czytamy:
„Wykonawca posągu urabia żelazo na rozżarzonych węglach i młotami nadaje mu kształty; wykańcza je swoim silnym ramieniem; oczywiście, jest głodny i brak mu siły; nie pił wody, więc jest wyczerpany. Rzeźbiarz robi pomiary na drzewie, kreśli rylcem kształt, obrabia je dłutami i stawia znaki cyrklem; wydobywa z niego kształty ludzkie na podobieństwo pięknej postaci człowieka, aby postawić go w domu. Narąbał sobie drzewa cedrowego, wziął drzewa cyprysowego i dębowego - a upatrzył je sobie między drzewami w lesie - zasadził jesion, któremu ulewa zapewnia wzrost. [To] służy człowiekowi na opał: część z nich bierze na ogrzewanie, część na rozpalenie ognia do pieczenia chleba, na koniec z reszty wykonuje BOGA, przed którym pada na twarz, tworzy rzeźbę, przed którą wybija pokłony. Jedną połowę spala w ogniu i na rozżarzonych węglach piecze mięso; potem zajada pieczeń i nasyca się. Ponadto grzeje się i mówi: ‘Hej! Ale się zagrzałem i korzystam ze światła!’ Z tego zaś, co zostanie, czyni swego BOGA, bożyszcze swoje, któremu oddaje pokłon i pada na twarz, i modli się, mówiąc: ‘Ratuj mnie, boś ty BOGIEM moim!’ Nie mają świadomości ani zrozumienia, gdyż przesłonięte są ich oczy, tak iż nie widzą, i serca ich, tak iż nie rozumieją. Taki się nie zastanawia; nie ma wiedzy ani zrozumienia, żeby sobie powiedzieć: ‘Jedną połowę spaliłem w ogniu, nawet chleb upiekłem na rozżarzonych węglach, i upiekłem mięso, które zajadam, a z reszty zrobię rzecz obrzydliwą. Będę oddawał pokłon kawałkowi drzewa’. ” Izajasza 44:12-19
Prorok wypowiada słowa w imieniu Boga. Nie wszystkie zdania w Pismach świętych są Słowem Bożym w sensie dosłownym, ale kiedy prorocy wypowiadają się w imieniu Boga, to są to słowa Boga, czyli prawda objawiona nam z góry. Tak też jest w tym przypadku: Izajasz mówi, jakby mówił to sam Bóg. Samo czynienie sobie Boga w formie materialnej jest niedopuszczalne i nie zmienia tego fakt, że Chrystus był na ziemi i miał jakiś materialny wygląd. Bo nikt naprawdę nie wie, jak wyglądał Chrystus, a poza tym forma takiej czci sama w sobie jest nierozsądna i taki sens ma wypowiedź Boga przekazana nam przez proroka Izajasza.
Trudno posądzać inteligentnych Greków, że za Boga uznawali samą rzeźbę. Przeciwnie, oni tę rzeźbę robili, by sprawić przyjemność temu, którego nie widzieli. Zdawali sobie sprawę, że ten kamień to tylko symbol BOGA i nie traktowali go jako BOGA w sensie dosłownym. Kiedy więc kościół katolicki w podobny sposób się tłumaczy, nie mówi nam nic nowego, tylko powtarza za starożytnymi poganami.
Drugie z dziesięciorga przykazań biblijnych danych Mojżeszowi na górze Synaj jest dziś przez kościół katolicki ukrywane. Brzmi ono tak:
„Nie zrobisz sobie żadnej figury ani jakiejkolwiek podobizny tego, co jest u góry, na niebie, ani tego, co jest na dole, na ziemi, ani tego, co jest w wodach, poniżej poziomu ziemi. Nie będziesz składał przed nimi pokłonów ani im służył, bo ja jestem Panem, twoim Bogiem, Bogiem zazdrosnym.” Wyjścia 20:4,5 LXX
Ponieważ usunięto drugie przykazanie, więc jednego zabrakło, bo każdy wie, że powinno być ich dziesięć. Z tego powodu ostanie przykazanie, by „nie pożądać tego, co cudze” podzielono na dwie części i w wersji skróconej brzmią one tak: 9 „nie pożądaj żony bliźniego swego" i 10 "ani żadnej rzeczy, która jego jest”.
Istnieje jednak jeszcze jeden biblijny dowód na to, że nawet nie wolno sporządzać podobizny Boga jako symbolu. Otóż Bóg zabronił nie tylko sporządzać swojej podobizny, ale także wykonywać przedmiotów służących do oddawaniu Mu czci.
„A jeśli uczynisz Mi ołtarz z kamieni, to nie buduj go z kamieni ciosanych, bo zbezcześcisz go, gdy przyłożysz do niego swoje dłuto.” Wyjścia 20:25
Sam fakt, że coś zostało wykonane przez człowieka, czyni dany przedmiot niezdolnym do oddawaniu czci Bogu z jego użyciem.
Na koniec wspomnę jeszcze jeden szczegół, byś wyraźniej dostrzegł, że szatan postępuje „cierpliwie i powoli”. Kiedy synod efeski II z VIII wieku pozwolił używać obrazów do kultu, zastrzegł pewne warunki. Postacie na obrazach powinny mieć duże, szerokie oczy, całe ciało zasłonięte odzieniem - jedynie odsłonięte twarze i czasem dłonie, figury miał okalać czarny kontur, karnacja postaci powinna być ciemna, święci mieli posiadać długie brody, schematycznie zarysowane szaty nie powinny uwidaczniać kośćca. Pewnie zauważyłeś, że już dawno porzucono te reguły. Jak to możliwe? Przypomnij sobie, jak działa szatan - „cierpliwie i powoli”. Co prawda ostatnio przyspieszył „świadom, że mało ma czasu” (Objawienie 12:12), ale z jego punktu widzenia to i tak jest zbyt wolno w stosunku do tego, czego pragnie i czego potrzebuje. Jeśli jednak będziemy świadomi jego metod (2 Koryntian 2:11), to zdołamy je udaremnić na chwalę Pana naszego Jeszu i Boga Ojca.
„Oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi.” 2 Koryntian 10:4,5
__________________
krzysztof pomazańcowy
Jeśli chcesz zobaczyć jak dalece posuwają się duchowni w obrażaniu Chrystusa kliknij skandaliczny wizerunek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz