Skąd wzięły się trudności ze znajomością prawdziwego imienia
naszego Pana? Język hebrajski, w jakim po raz pierwszy zapisano brzmienie tego
imienia, nie należał do popularnych języków. Dziś już tylko możemy domyślać się
w jaki sposób odczytywano słowa w tym języku. Z tych domysłów powstał
współczesny język hebrajski, który jest jednak tworem w dużym stopniu nowym. Na szczęście imię naszego Pana zapisano także w innych
językach i to w czasach, gdy Chrystus chodził po ziemi, a nawet wcześniej.
Około 280 roku przed narodzinami Mesjasza powstała grecka
wersja Starego Testamentu. W tym starożytnym przekładzie dokonano
transliteracji imienia Jeszu na formę grecką. Nie zamieniono tego imienia innym
podobnym lub jakimś greckim odpowiednikiem, ale zrobiono transliterację, czyli
literka po literce, a dokładniej głoska po głosce, oddano to imię za pomocą
nowego alfabetu. W ten sposób pojawiły się samogłoski, których w języku hebrajskim
nie było. Z imienia Jeszu zrobiło się imię Jesu, ponieważ alfabet grecki w
tamtym czasie nie znał głoski ‘sz’. Imię Jesu stało się rdzeniem i podstawą
do wyprowadzenia odmiany przez przypadki. W ten sposób pojawiła się odmiana
Jesus i Jesun.
Warto zaznaczyć, że w języku hebrajskim imię Jeszu nie odmieniało
się przez przypadki, więc nie ma w nim innych końcówek. Ewentualne końcówki znaczyłyby,
że nie jest mowa o imieniu tylko o czynności (zamiast Zbawiciel, zbawienie) albo,
że jest to słowo rodzaju żeńskiego. Podobnie jest w innych językach, na przykład
w greckim dodanie do imienia końcówki ‘s’ znaczy, że jest to imię męskie. W języku
polskim imię męskie zmieniamy na żeńskie przez dodanie na końcu imienia w mianowniku
literę ‘a’. Na przykład imię Krzysztof jest obecnie uważane za typowo męskie,
ale wystarczy dodać ‘a’ Krzysztofa (Krzyś-Krzysia, Henryk-Henryka), a zmieni się
na żeńskie. Z tego też powodu mając 12 lat twierdziłem, że imię Jehowa jest
rodzaju żeńskiego. Na co świadkowie Jehowy, wbrew zasadom polskiej gramatyki twierdzili,
że to nieprawda. Podobnie jest w języku hebrajskim, choć nie jest to reguła
sztywna. Większość imion żeńskich kończy się w tym języku samogłoską ’a’. Z
tego powodu promowana przez niektórych żydów forma Jeszua jest imieniem
żeńskim, tak samo jak Jehowa.
Tłumacze Starego Testamentu przenosząc imię Jeszu do języka
greckiego dodali w mianowniku ‘s’ po to, by jednoznacznie podkreślić, że to jest
imię męskie. Dlatego jedna z najpopularniejszych form tego imienia jest Jesus. Pochodzi
ona właśnie z języka greckiego, a późniejszy język imperium rzymskiego, łacina, miał
podobną gramatykę i dlatego także upowszechnił formę Jesus. W obu językach w
wołaczu imię to było Jesu, a wołacz to sposób w jaki zwracamy się do Chrystusa
bezpośrednio. Forma Jesu jest prawidłowa i odpowiada hebrajskiej Jeszu. Różnica
‘sz’ i ‘s’ wynika z tego, że grecy nie wymawiali głoski ‘sz’.
Jesu jest prawidłową formą tak samo jak Jeśu lub Jeszu. ‘Sz’,
‘ś’ i ‘s’ w tym przypadku traktujemy jako takie same głoski, choć nie identyczne,
dlatego oskarżanie nas o fanatyzm w dokładności wymowy jest nieporozumieniem.
Nie tolerujemy jednak całkowitej i świadomej zamiany głosek, na przykład ‘sz’
lub ‘s’ na ‘z’ - ponieważ obie głoski mają swoje odpowiedniki zarówno w
alfabecie greckim, jak też hebrajskim. Gdyby ‘z’ miało się pojawić w wymowie, to zostałoby użyte przez apostołów, a ponieważ nie zostało użyte, to my też nie powinniśmy
wstawiać tej głoski zamiast ‘sz’ lub ‘s’.
Sposób, w jaki służymy Chrystusowi, wzorujemy na zachowaniu
apostołów, według zasady:
„…nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane…” 1
Koryntian 4:6
Jeśli oni coś robili to my też możemy to robić, na przykład,
jeśli zaakceptowali pisownię greckiej ‘s’ zamiast nieistniejącego w tym języku ‘sz’,
to my też dziś możemy zaakceptować taką zamianę w innych językach. Dlatego
grecka i łacińska forma Jesu jest prawidłowym wzywaniem imienia Pana.
„Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie
zbawiony.” Rzymian 10:13
Dlaczego więc dziś Grecy nie mówią Jesu (Jesus) tylko Isu (Isus)?
Otóż w języku greckim rozpoczął się proces zmiany wymowy litery eta (e) na ita
(i). Proces ten nazywa się itacyzmem. Wikipedia opisuje go tak:
„Itacyzm (od gr. eta, "litera eta")
– proces fonetyczny polegający na zwężeniu długiego /E/ otwartego
(oznaczanego w języku greckim literą eta) i ujednoliceniu się
jej z samogłoską /I/. W nowogreckim "η, υ, ει, οι, ηι, υι" wymawiane
są jako "i". "Hoi polloi" wymawiane jest jako "i
polli".
W wyniku tego nazwa litery eta zaczyna brzmieć ita i
stąd nazwa procesu.
Itacyzm dotyczy przede wszystkim języka greckiego. Początki
tego procesu sięgają epoki klasycznej (V w. p.n.e.), w pełni rozwinął się on w
epoce hellenistycznej i rzymskiej (III w. p.n.e. - V w. n.e.), a zakończył w
epoce bizantyjskiej (V-XV w. n.e.). W jego wyniku samogłoska Ι (jota) zastąpiła
nie tylko długie Η (eta), lecz także dyftongi /EI/, /OI/ oraz samogłoskę
/Υ/.
Itacyzm stał się przyczyną popełniania błędu izofonii.”
Zmiany tego typu są powszechne na świecie. Jednak w naszym
przypadku doprowadziły do wypaczenia prawidłowej wymowy imienia, które mamy wzywać,
by dostąpić zbawienia. Musimy więc uwzględnić te wypaczenia, by prawidłowo wymawiać
imię Pana. Na szczęście językiem równoległym do greki była też łacina, a ona
zachowała ‘e’ jako prawidłową wymowę. To, co w II wieku było uważane za błąd
pisarzy, już w IV wieku stało się regułą. Do wielu zakątków świata, zwłaszcza do
Afryki i Azji, dobra nowina o panu naszym Jeszu dotarła przed itacyzmem, dlatego
nadal miliony chrześcijan na świecie używa tego imienia w formie Jeszu lub
Jesu. Chrześcijaństwo zachodnie też miało taką możliwość. Dzięki łacinie prawidłowe
imię naszego Pana było wzywane także w Europie. Dopiero reformacja wyparła łacinę
i wprowadziła języki narodowe, a wówczas doszło do podmiany imienia Chrystusa.
Są ślady, że początkowo dokonywano prawidłowej
transliteracji, ale nie z pierwszej wersji hebrajskiej, tylko z łaciny, co
samo w sobie już prowadziło do wypaczeń. Najpierw podstawowa wersja oryginalnego
imienia Jeszu została w grece zmieniona na Jesu, jednak w tym języku
odmieniano imiona, więc w mianowniku pojawiła się męska forma Jesus.
Wyprowadzanie na inne języki powinno odbyć się od pierwszej wersji hebrajskiej,
wówczas każda narodowa wersja byłaby tak dokładna, jak tylko się da. Tymczasem
zastosowano coś, co dzieci zwykły kiedyś nazywać zabawą w głuchy telefon.
W języku polskim wyglądało to tak:
Jeszu >> Jesus >> Jezus
Każda następna wersja jest lekko zmieniona w stosunku do
poprzednich, co w końcu prowadzi do zmian na duża skalę. W przypadku języka
polskiego nie są to bardzo duże zmiany, ale jednak jest to już inne imię.
W Hiszpańskim wyglądało to tak:
Jeszu >> Jesus >> Chesus
Błąd polegał nie tylko na innym odczytywaniu liter, ale także
na wyprowadzaniu kolejnej odmiany nie od rdzenia słowa, ale od jego
odmiany
Jednak pierwsze przekłady Biblii w Anglii zawierały imię Jesu
pisane Yesu. Z tajemniczego powodu już w XVI wieku pojawiło się w angielskiej Biblii
imię Pana pisane na sposób łaciński. To oznaczało błędną jego wymowę, ponieważ w
różnych krajach różnie wymawiano pierwszą literę ‘J’. W ten sposób w Hiszpanii
czczą imię Chesus, we Francji Żezu, w Anglii Dżizas, itp. Do wypaczenia doszło
przez wierność sposobowi pisania, a nie sposobowi wypowiadania. Tak powstały
zupełnie nowe imiona, których ani Bóg, ani apostołowie nie autoryzowali. Stało
się to odstępstwem od nauki apostołów o jednym imieniu:
"I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie
dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, przez które moglibyśmy
być zbawieni." Dzieje 4:12
Teraz okazuje się, że to jedno jedyne imię, przez które
możemy być zbawieni, zostało podmienione na zupełnie inne. Jak więc ludzie mają dostąpić
zbawienia wzywając imienia Pana? Odpowiedzi udziela Paweł:
„Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli?
Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im
nikt nie głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie
zostali posłani? Jak to jest napisane: Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują
dobrą nowinę!” Rzymian 10:14,15
Dziś jesteśmy w sytuacji, że chrześcijanom trzeba od nowa głosić
prawdziwego Chrystusa, by pomóc im dostąpić zbawienia przez wzywanie imienia
Jeszu.
__________________
krzysztof pomazańcowy
Dzień dobry
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś roku czytuję Pana blog i uważam go za bardzo inspirujący jeśli tak mogę się wyrazić
Od kilku miesięcy czytam Biblię idzie powoli bo staram się czytać ze zrozumieniem.
Uważam się za człowieka głęboko wierzącego, często się modlę. Bardzo często myślę o Bogu, miłości o szatanie i o tym co nam ludziom robi jak również o tym w jaki sposób ludzkość mogłaby wyjść z ucisku szatana.
Kilka miesięcy temu miałem dziwne sny jeśli można tak to nazwać. Przez trzy kolejne dni budziłem się w środku nocy budzony światłem zielonym, następnie dwukrotnie niebieskim. Zignorowałem to. Ze dwa miesiące później przez trzy kolejne noce śniło mi się że widzę coś jakby białe światło za swoją głową (nie przebudziłem się wówczas ale zapamiętałem to) coś jak aureola świętych na obrazach. Wówczas zacząłem szukać i doszedłem do czegoś co nazywa się czakry. Zaznaczam iż wcześniej temat ten zupełnie mnie nie interesował ani inne wschodnie mądrości.
W związku z tym chciałem zapytać się Pana czy czakry to droga do Jezusa czy szatana.
Jestem pewien że do Jezusa ale czasami nachodzą mnie obawy? I drugie pytanie czy Jezus uczył o prawach przyciągania?
Dziękuję z góry za odpowiedź
W związku z tym chciałem zapytać się Pana czy czakry to droga do Jezusa czy szatana.
OdpowiedzUsuńJestem pewien że do Jezusa ale czasami nachodzą mnie obawy? I drugie pytanie czy Jezus uczył o prawach przyciągania? Czakry to droga do szatana(buddyzm,hinduizm,joga,multikulti),ja osobiście nie wyczytałem aby Jeszu uczył o prawach przyciągania,masz słuszne obawy,które Cię nachodzą."coś jak aureola świętych na obrazach" apostołowie nie mieli aureoli nad głowami,tylko języki ognia podczas zesłania Ducha Świętego.