Zbliża się pamiątka śmierci Chrystusa. Świadkowie Jehowy wyznaczyli jej datę na 23 marca, a większość byłych świadków Jehowy, starym zwyczajem wierzy, że organizacja wie najlepiej jak wyznaczać datę. Tymczasem powinni się zastanowić, czy aby na pewno chcą ufać Towarzystwu Strażnica, ponieważ w tym roku żydzi obchodzą paschę w kwietniu. Różnicę jednego lub dwóch dni można byłoby uznać za małą pomyłkę, ale różnica jednego miesiąca musi dać do myślenia, a przynajmniej skłonić do zbadania tematu. Tymczasem zdecydowana większość tych, którzy opuścili szeregi organizacji szuka obecnie uproszczeń bardziej niż prawdy. Wszystko im się należy, do wszystkiego roszczą sobie prawo i wszystko upraszczają. W moim odczuciu budują na swoje własne potrzeby szeroką drogę. Nie jest to katolicka, czy protestancka autostrada, ale jest dostatecznie wygodna, by spokojnie, spacerkiem nią podążać.
Pisałem w ubiegłym roku, że świadkowie Jehowy do wyznaczenia daty pamiątki używają, jako punktu odniesienia, równonocy. Z tego powodu nieprawdą jest, że posługują się tylko kalendarzem księżycowym, bo równonoc to zjawisko słoneczne, a nie księżycowe. Nieprawdziwy więc jest ich argument, że różnice w dacie ich i żydów biorą się z tego, że oni trzymają się kalendarza księżycowego (sugerują, że są dokładniejsi, bo wierni tradycyjnej metodzie), a żydzi zmodernizowanego księżycowo-słonecznego. Faktycznie wszyscy posługujemy się kalendarzem księżycowo-słonecznym przynajmniej w tym sensie, że przekładamy daty z kalendarza księżycowego na kalendarz słoneczny, obecnie obowiązujący.
Jaką metodą posługiwali się Izraelici?