poniedziałek, 14 stycznia 2019

Czy Chrystus ma wiele imion?

Dziś publikuję odpowiedź na zarzuty skierowane przeciw głoszeniu imienia Jeszu.

Po grecku imię Zbawiciela w mianowniku, czyli w formie wyjściowej, to „Iesous”. Zaś forma „Iesou”, którą pan rozpowszechnia, pojawia się w dopełniaczu, celowniku i wołaczu. Tak więc tam, gdzie w grece czyta pan „Iesou”, tłumaczy się to jako: „Jezusa”, „Jezusowi” albo też jest to zawołanie. Formą wyjściową jest zaś mianownik, czyli „Iesous” i jest to zatem forma prawidłowa, jeśli chodzi o grekę. Tak więc poprawna forma grecka to faktycznie „Iesous” (co po spolszczeniu właśnie daje „Jezus”).

1. Imię pochodzi z języka hebrajskiego i od tego języka powinniśmy wyprowadzać sposób zapisu w innych językach lub alfabetach.

2. Z hebrajskiej formy Jeszu, uczeni w Piśmie (II wiek p. Chr.) wyprowadzili Jesu, ale ponieważ język grecki odmieniał imiona przez przypadki, więc też to zrobili, dbając o to, by imię to miało rodzaj męski, co osiągano przez dodanie na końcu litery S. W ten sposób powstało imię Jesus, które było poprawne w języku greckim i łacinie, ale nie było poprawne w innych językach.

3. Błędnie stosuje pan gramatykę polską do greckiego dialektu koine, w którym spisano Nowy Testament. W języku polskim mianownik jest bazą podstawową, z której wyprowadza się odmianę przez dodanie końcówek. W języku greckim bazą podstawową jest rdzeń lub temat słowa. W imieniu naszego Pana jest to Jesu, bo jest to słowo wiernie przeniesione z języka hebrajskiego. Od tej bazy wyprowadza się odmianę przez dodanie końcówek według zasad danego języka.

4. W języku polskim powinniśmy zrobić to samo, co uczeni zrobili w języku greckim (a apostołowie to zaakceptowali), czyli od hebrajskiej bazy Jeszu wyprowadzić polski odpowiednik zapisu tego samego imienia. Grecka wersja wiernie Jesu oddawała to imię w języku greckim. W języku polskim wiernym odpowiednikiem jest Jeszu. Chodzi o to, by za pomocą polskich liter oddać dokładnie wymowę imienia naszego Zbawiciela.



5. Spolszczenie to nic innego jak zniekształcenie. Nie jest to ani tłumaczenie, ani odpowiednik polski to jest nowotwór językowy.

6. Trzeba być niewidomym, by nie widzieć bazy podstawowej i dołączanych do niej końcówek. Trzeba być też ślepym, by nie słyszeć jaka forma jest najkrótsza, do której dodano końcówki. „Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu opornego, który ma oczy na to, by widzieć, a nie widzi, i ma uszy na to, by słyszeć, a nie słyszy, ponieważ jest ludem opornym.” Ezechiela 12:2



Tę formę rozpowszechnili nie katolicy, jak pan twierdzi, tylko np. Łukasz w Ewangelii i Dziejach Apostolskich oraz Paweł w swoich listach. Ewangelia w postaci kronik i listów dotarła pod strzechy właśnie dlatego, że była tłumaczona na języki narodowe, a pan transponowanie na język narodowy nazywa diabelstwem.

1. Katolicy rozpowszechniali swoją wiarę za pomocą łaciny, która była bardzo podobna do greki. Przeniesiono imię greckie Jesu na łacinę, która ma podobną gramatykę do języka greckiego. Na katolików mówiono łacinnicy, ponieważ narzucali łacinę jako język obowiązkowy. Doprowadziło to do tego, że Europa przyjęła alfabet łaciński i zaadoptowała go do języków narodowych. Tutaj pojawia się dramat, ponieważ kościół narzucił alfabet i sposób zapisu imienia Jesus, ale nie dopilnował prawidłowej wymowy. Doszło więc do tego, że Anglicy J czytali jako DŹ, Francuzi jako Ż, Hiszpanie jako CH itd. Podobny problem pojawił się z literą S, którą niektórzy odczytywali jako Z.

2. Doszło do kultu sposobu zapisu, a przez to zdeformowano sposób wymowy. Doprowadził do tego kościół katolicki, a protestanci to zaakceptowali, choć trzeba przyznać, że były próby przywrócenia greckiej formy imienia Jeszu, czyli tej, która stała się popularna dzięki Pismom Nowego Przymierza. Apostołowie nie mają nic wspólnego z Dzizas, Chesus, Żezuz, Isus, a nawet JeZus. To wszystko są nowotwory językowe wprowadzające nowe imiona.

3. Są rejony świata, gdzie kościół katolicki nie zdołał narzucić łaciny i tam Chrystus jest znany z innych imion, np. w Chinach miliony chrześcijan modli się do Jeszu, tak samo w Indiach, a nawet w Syrii. Ortodoksyjny kościół Syryjski szczyci się tym, że w liturgii nadal posługuje się tym samym językiem, jakim posługiwał się Chrystus. W kościele tym modlą się do Jeszu, zapisują to imię identycznie jak Hebrajczycy. Wielu Duchownych nosi to imię jako własne, a gdy je transliterują na alfabet angielski, to piszą Yeshu.


Przecież nawet słowo Ewangelia jest słowem greckim, przetransponowanym na polski. Proszę spróbować wycofać to słowo z obiegu. Nie uda się to, podobnie jak nie uda się panu zastąpienie słowa „Jezus” słowem „Jeszu” – błędnym zresztą.

1. Nie widzę problemu, często piszę „dobra nowina” zamiast ewangelia. Polacy nie gęsi swój język mają.

2. Imię Jeszu jest prawidłowe, używają je miliony chrześcijan na świecie, więc pańskie życzenie się nie spełni. Podobnie żydowscy nauczyciele, którzy znienawidzili Mesjasza, na widok tego imienia wypowiadają zaklęcie, by zniknęło i wszyscy o nim zapomnieli, ale ich życzenie także się nie spełniło.

3. Proszę się zastanowić, z kim panu jest po drodze, czy z tymi, co zwalczają imię Jeszu, czy może z tymi, co je głoszą jako jedyne imię, w którym musimy być zbawieni. „Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.” Mateusza 10:22

Nie widzę więc powodu, aby porzucić swój język i pójść za pana głosem. Każdy Polak wie o Kim mowa, gdy usłyszy „Jezus”. Zaś to, co pan proponuje, to nic więcej jak tylko upowszechnianie poglądu, że inna wymowa niż oryginalna przynosi Bogu ujmę. Przecież to nonsens.

1. Mam nadzieję, że po tym, co panu napisałem, zmieni pan zdanie. Przyznaję, że prawie każdy, kto uwierzył w jedyne imię Jeszu, musiał zaprzeć się samego siebie, by po raz pierwszy wzywać tego imienia w modlitwie, ale później przychodziła ulga i błogosławieństwo.

2. Uważam się za patriotę (ponieważ kocham swój naród), ale odwoływanie się do narodowości w kontekście Chrystusa jest błędem, bo Jeszu jest jeden dla wszystkich. „Nie ma już różnicy między Judejczykiem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony.”Rzymia 10;12,13. Oczywiście kto wezwie to imię, jakie Bóg nadał swojemu Synowi, a nie imię, jakie powstało w wyniku błędnego odczytu łacińskich liter.

3. Nonsensem jest twierdzić, że Dzizas, Chesus, Żezus, Isus i Jezus a w końcu Jeszu to jedno imię, a nie wiele imion. Apostołowie zdecydowanie głosili: „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym musimy się zbawić.”Dzieje 4:12

W służbie Bożej nie chodzi przecież o bezwzględne trzymanie się litery, tylko o rozumienie tego, co się mówi. Dlatego właśnie polecam tłumaczyć ludziom, co należy rozumieć pod Imieniem Jezus, niż wmawiać im, że obrażają Pana, wzywając Jego Imienia w swoim języku.

1. Ale to pan trzyma się litery. Ja trzymam się wymowy, a pan sposobu opisania i tradycji ustanowionej przez kościół katolicki.

2. Anioł powiedział: „Urodzi Syna, któremu nadasz imię Jeszu [Zbawiciel], On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”Mateusza 1:21 Nie powiedział: Macie tu kartkę jak macie pisać Jego imię a wypowiadać możecie w zależności od narodu, byleby zaczynało się pisać od litery J. Gdyby tak anioł powiedział, to ja pierwszy głosiłbym, że imię się nie liczy, a jednak tak nie było. Anioł dwa razy powiedział, jak mają wypowiadać, a nie pisać imię Syna Bożego.

To powoduje niepotrzebny podział i narzuca jakiś sekciarski reżim, co nie jest kompletnie w duchu Pisma.

1. Jest dokładnie na odwrót. Chrystus prosił Ojca: „Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się spełniło Pismo.”Jana 17:11,12

2. Trzymanie się imienia, które Zbawiciel dostał od Ojca, świadczy o jedności, a nie na odwrót.

Bo cóż to znaczy, że Abraham i Sara mieli zmienione swoje hebrajskie imiona? To znaczy, że mamy zacząć wymawiać je po hebrajsku, aby rozumieć co znaczą?

1. Jeśli chcemy okazać im szacunek, to z pewnością zechcemy wymawiać ich imiona poprawnie.

2. Polacy okazują szacunek ludziom niekoniecznie na niego zasługującym, np. nie mówią o piosenkarzach i aktorach, szukając polskich odpowiedników ich imion, tylko mówią tak, jak się je wymawia w kraju pochodzenia tych artystów. Dlatego słuchają piosenek Michaela Georga, a nie Michała Jerzego. Dlaczego nie okazują takiego samego szacunku imieniu, które Bóg dał swojemu Synowi? Niepokojące jest to, biorąc pod uwagę, że słowo idol jest pochodzenia greckiego i znaczy boga pomniejszego.

3. Imiona są ponadnarodowe. Jeśli bym pojechał do Anglii i chciał wybrać pieniądze z konta bankowego, to nie mógłbym się przedstawić jako Kristoffer King, tylko Krzysztof Król. Gdybym policjantowi, który mnie zatrzymał do kontroli, powiedział, że jestem Kristoffer King, prawdopodobnie uznałby mnie za podejrzanego, bo podaję się za kogoś, kim nie jestem.

4. Apostoł Paweł przekonywał, że całe Pismo natchnione od Boga jest po to, by nas uczyć. To znaczy, że informacja o zmianie imion Saraj i Abramowi, nie znalazła się, jako nic nieznacząca ciekawostka tylko po to byśmy z tej informacji wyciągnęli wnioski, a jaki wniosek możemy wyciągnąć? Otóż zmiana jednej głoski w imieniu jest już INNYM imieniem.

Mamy zacząć mówić po hebrajsku, aby z szacunkiem mówić o Bogu?

1. Nie! Mówić po hebrajsku nie musimy, ale imię od Boga jest imieniem od Boga, który jest ponad narodami i językami. Skoro Pismo Święte mówi, że dostaliśmy TYLKO JEDNO imię, to znaczy, że innych narodowych nowotworów Bóg nie uznaje.

2. Trzymajmy się tego, czego uczy pismo święte, a ono mówi o szacunku wobec tego JEDYNEGO imienia. „Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jeszu zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jeszu Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca.” – Filipian 2:9-11

3. Chyba nikt nie chciałby okazać brak szacunku, zniekształcają imię Boże, które znamy jako JHWH, więc dlaczego zniekształcacie imię Syna Bożego? Czyżbyście Syna mniej szanowali?

Jeśli tak, to proponuję pójść za radą Apostoła Pawła: Paweł oświadczył, że jeśli ktoś się obrzezuje powinien pełnić zakon w całości. Tak samo i ja panu mówię: Skoro uczy pan, że Dz 4.12 wzywa nas do hebrajskiej wymowy, to nie powinien pan mówić „Jeszu Pomazaniec”, tylko np. „Jeszua Meszaja Nazarin”. Tak bowiem brzmi pełne Imię Chrystusa po hebrajsku. Proszę zatem iść na całość ...

1. Ta argumentacja całkowicie nie trzyma się sensu, ponieważ okazywanie szacunku dla imienia Chrystusa nie jest elementem prawa mojżeszowego, które by przestało obowiązywać. Myślę, że mógłby się na ten argument powołać kościół katolicki, uzasadniając kult wizerunków, bo przecież ich zakaz znajdujemy w ST.

2. To apostołowie uczą nas szacunku do imienia Chrystusa i stawiają to na równi z królewskim prawem miłości: „Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jeszu Pomazańca, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał.”1 Jana 3:23

3. Nadal myli pan imię z tytułem lub określeniami pomagającymi doprecyzować o kogo chodzi. Słowo Mesjasz zostało w NT przetłumaczone na Chrystus, więc my też trzymając się tego wzorca, możemy tłumaczyć na Pomazaniec lub Namaszczeniec. Samo imię zostało przeniesione z języka hebrajskiego do greckiego w sposób wierny, dlatego też tego powinniśmy się trzymać i robić tak samo. Apostołowie zaakceptowali odmianę przez przypadki, więc też to możemy zrobić, choć ja akurat tego nie robię, bo nie jest to wymóg, ale możliwość. Proszę się trzymać wzorców pozostawionych, a nie ustanawiać własnych lub adoptować pogański zwyczaj wielu imion dla jednego Boga.

Od razu jednak pytam co to komu da? Imię to przecież nie sama wymowa, tylko tożsamość naszego Pana i Boga, o której poucza cała Biblia.

1. Da to zbawienie! Pismo Święte uczy nas: „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JESZU JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami – do zbawienia. Wszak mówi Pismo: Żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony. Nie ma już różnicy między Judejczykiem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. Albowiem każdy, kto wezwie IMIENIA Pańskiego, będzie zbawiony. Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił?”Rzymian 10:9-14. czegóż możemy pragnąć więcej, jeśli nie zbawienia.

2. Zachowamy też jedność, bo Zbawiciel prosił: „Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się spełniło Pismo.”Jana 17:11,12. modlenie się do Chrystusa za pomocą wielu imion nie jest jednością, tylko podziałem, jakby Chrystus był podzielony.

3. Oczywiście, że imię to nie sama wymowa, ale bez wymowy nie byłoby imienia. Ponieważ jest to sposób, w jaki ktoś się do nas zwraca. Ten sposób dostaliśmy z nieba. Imię ma moc w połączeniu z osobą. Jeśli to imię połączymy z inną osobą, to nie będzie już to sami i podobnie, gdy osobie nadamy inne imię. Inne imię to nie to samo co dostaliśmy z nieba na potrzebę naszego zbawienia. Osoba się nie zmieni, ale ma prawo spytać, dlaczego nie szanujesz mojego imienia.

4. Skoro Bóg dał nam tylko jedno imię, to powstaje pytanie, kto dał ludziom pozostałe imiona? Wiemy, że nie Bóg, więc kto? Myślę, że nikt z wiernych sług Bożych, czy to na ziemi, czy w niebie nie podmieniłby tego jedynego imienia, jakie Bóg dał ludziom.

Proszę zrozumieć, że ludzie czystego serca nie potrzebują zmieniać słownika. Wystarczy, że dowiedzą się jak wielką chwałę ma Ten, którego w tym czy innym języku wzywają. Niemożliwe bowiem jest aby człowiek czystego serca wzywał szatana – nawet niechcący.

1. To jest kolejne niebiblijne stwierdzenie. Szczerość nie ma tu nic do powiedzenia, ponieważ tysiące szczerych pogan wzywało imiona demonów, zanim się w swej szczerości nawrócili i uwierzyli w imię Jeszu. Nawet po nawróceniu mogli niechcący popaść pod wpływ demonów, dlatego Paweł ich ostrzegał: „Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami.” 1 Koryntian 10:20

2. Wiara Pawła też była szczera, ale musiał dużo zmienić w swoim życiu, żeby dostąpić zbawienie: „Słyszeliście przecież o moim postępowaniu ongiś, gdy jeszcze wyznawałem judaizm, jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Zgromadzenie Boże i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości o judaizm przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków.” Galatów 1:13,14

3. Pan nasz Jeszu ostrzegał: „Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" Mateusza 7:21-23. Tym ludziom wydawało się, że są gorliwi i że znają imię Pana i w Jego imieniu czynią cuda. Chrystus w innym miejscu broni człowieka, który w Jego imieniu wypędza demony, mimo że nie chodzi z apostołami i zapewnia, że nie może on nic złego zrobić: „Wtedy przemówił Jan: «Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami». Lecz Jeszu mu odpowiedział: «Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami».”Łukasza 9:49,50. Tymczasem mnóstwo chrześcijan okaże się jakoś zwiedzionych i będzie odrzuconych, jak to wytłumaczyć? Gdyby czynili cuda w prawdziwym imieniu Pana, nie mogliby czynić bezprawia i byliby po stronie Pomazańca. Widocznie tylko im się wydawało, że czynią to w imieniu Chrystusa. To jest dowód, że sama szczerość nie wystarczy.

Żeby dostąpić zbawienia, trzeba wzywać prawdziwego imienia Jeszu zgodnie z warunkiem podanym przez Pawła:
„Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił?”

Dziś jest głoszony Chrystus i Jego prawdziwe imię po to, by ludzie uwierzyli i dostąpili zbawienia.



Krzysztof Król sługa pomazańcowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz